Klin podatkowy1 jest różnicą między całkowitym kosztem pracy ponoszonym przez pracodawcę a wynagrodzeniem netto zatrudnionego.

Nazwa pochodzi z wykresu sporządzonego przy założeniu, że ta różnica (czyli podatek nałożony na pracę) jest winny bezrobocia:

Oznaczenia:

R - punkt równowagi popytu i podaży przy braku ingerencji podatkowej

W – wynagrodzenie pracownika

K - koszt pracodawcy

Z - zatrudnienie

Podatek nałożony na cenę pracy zakłóca równowagę podaży i popytu, co w obrazie graficznym przyjmuje kształt klina. Przesunięcie punktu równowagi zmniejsza liczbę zatrudnionych i zwiększa liczbę bezrobotnych.

Podatek nałożony na pracodawcę zwiększa jego koszt (K), co zmniejsza popyt na pracę, a podatek nałożony na zatrudnionego zmniejsza jego wynagrodzenie (W), co zmniejsza podaż pracy.

Skutkiem jest zmniejszenie liczby zatrudnionych z wielkości Z1 do do Z2 i zwiększenie liczby formalnie bezrobotnych.



Krytyka klina podatkowego

Wykres ten jest doskonałym narzędziem perswazji dla wszystkich, którzy oponują przeciw ingerencji państwa w gospodarkę. Bo przecież to państwo opodatkowuje pracę, powodując bezrobocie. Czy jednak ten model pasuje do współczesnej gospodarki?

Skoro opodatkowanie pracy jest głównym (jeśli nie jedynym) winowajcą, to rozwiązanie byłoby stosunkowo proste. Zróbmy „eksperyment myślowy”. Zamiast opodatkowania pracy należałoby zwiększyć inne podatki, tak aby łączna kwota obciążeń się nie zmieniła. Absurdem byłoby sądzić, że jedynie zmiana sposobu liczenia podatku (bez wpływu na jego wielkość) spowodowałaby wzrost ilości miejsc pracy.

Ktoś może się oburzać, wietrząc w powyższym argumencie manipulację. Załóżmy więc, że zmniejszenie opodatkowania pracy zmniejsza całkowite obciążenia podatkowe. Czy rzeczywiście zwiększyłoby to automatycznie podaż pracy? Tak byłoby wyłącznie wówczas, gdyby rzeczywiście osiągnięcie stanu idealnej równowagi było możliwe. To jednak jest jednak utopią we współczesnej gospodarce, w której moce produkcyjne przerastają potrzeby konsumpcyjne.



Modyfikacja

Skoro jest to koncepcja tak absurdalna, to po co się nią zajmować? Bo drobna zmiana sprawia, że powyższy wykres pokazuje nie tylko realny problem, ale i sposób jego rozwiązania.

Pokazuje je poniższy rysunek2:

Wykres klina podatkowego opiera się na założeniu podobnym jak model konkurencji doskonałej: potencjalne potrzeby równają się potencjalnym możliwościom (podaży). Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe, to taka równowaga popytu i podaży jest w społeczeństwie łatwa do osiągnięcia. Trzeba jedynie zrezygnować z uznawania za pracę jedynie czynności płatnych na podstawie dwustronnych umów.

Aby to zrozumieć, zastanówmy się jak jeszcze pół wieku temu funkcjonowała polska wieś. W wielopokoleniowych rodzinach każdy miał zajęcie i nikt nie czuł się zbędny. Pomimo braku formalnych umów, a często także bez wynagrodzenia liczonego w pieniądzu ludzie byli pracowici. Żniwa to było prawdziwe święto pracy. Każdy starał się włożyć tyle swego zaangażowania, ile tylko mógł. Od najmniejszych dzieci zbierających kłosy zboża po staruszków pilnujących w tym czasie dobytku. To była rzeczywiście sytuacja w której popyt na pracę równał się jej podaży.

Taka sytuacja jest możliwa także obecnie – przy dużo bardziej złożonych strukturach społecznych. Wypracowana w czasach rozwoju przemysłu idea rynku pracy, na którym pracę kupuje się i sprzedaje jak towar (na dodatek najczęściej za pożyczone pieniądze) jest przestarzała. W nowoczesnych przedsiębiorstwach potrzebne są kompetencje, których osiągnięcie jest możliwe jedynie w rozwiniętym społeczeństwie. Wszyscy, którzy przyczyniają się do takiego rozwoju, pracują na rzecz „społeczeństwa sieci”. Przedsiębiorstwa funkcjonujące w lokalnym środowisku wspierają rozwój sieci, płacąc lokalne podatki.

Zamiast demoralizujących zasiłków należałoby więc wprowadzić wynagrodzenie za pracę na rzecz sieci3: wychowywanie i kształcenie dzieci, rozwój nauki i kultury. W miejsce podatków: opłata (udziały) przedsiębiorstw na rzecz wsparcia sieci. To nie jest jedynie kwestia nazewnictwa.

Przypisy:

2 Pochodzący z pracy J. Wawro „Społeczna gospodarka rynkowa. Recepta na kryzys”.

3 Por. „zajęcie zamiast pracy”

Ostatnia modyfikacja: czwartek, 9 stycznia 2014, 04:38