Dylemat, przed którym stoi Polska jest ten sam od 23 lat. Chodzi o wybór polskiego modelu kapitalizmu. Nasza gospodarka jest urządzona pod potrzeby wielkich korporacji (w tym finansowych). Taka gospodarka ma charakter kolektywistyczny1, a jej cechą charakterystyczną jest to, że powodzenie jednostek zależy od miejsca w strukturze, której są podporządkowane. Kryzys oraz polityka UE zmuszają nas, byśmy przemyśleli swe decyzje raz jeszcze. Musimy ponownie zadeklarować, czy chcemy ładu gospodarczego opartego na wartościach personalistycznych, czy gospodarki kolektywistycznej.
Klastry, to jeden z trzech czynników, które mogą sprawić, by gospodarka zaczęła na powrót służyć rozwojowi społecznemu. „Firmy mogą sprawić, że biznes i społeczeństwo znów będą blisko siebie, jeśli tylko przedefiniują swój cel, którym powinno być tworzenie „wspólnej wartości" - generowanie wartości ekonomicznej w sposób, który także przynosi wartość dla społeczeństwa dzięki zajęciu się jego bolączkami. Podejście oparte na wspólnej wartości przywraca więź między sukcesem firmy a postępem społecznym. Firmy mogą zrobić to na trzy różne sposoby: wymyślając od nowa produkty i rynki, definiując od nowa wydajność w łańcuchu wartości oraz tworząc klastry branżowe” [„Tworzenie wartości dla biznesu i społeczeństwa” Michael E. Porter, Mark R. Kramer Harvard Business Review, 99/2011]. Należy zauważyć, że tak postawiony cel ekonomii jest fundamentem społecznej gospodarki rynkowej. Mamy prawo żądać poszanowania konstytucji i wyboru polityki klastrowej zgodnej z zasadą społecznej gospodarki rynkowej.
Mamy dwie możliwości kształtowania polityki klastrowej. Pierwsza została sformułowana przez IBnGR i ma wyraźny charakter korporacyjny. Jej fundamentem jest rozdawnictwo w postaci konkursów, w których sukces zależy od pozycji w strukturze. Alternatywy należy szukać w porterowskim rozumieniem klastrów, które są strukturami zwiększającymi poziom konkurencji (poprzez obniżanie progu inicjatywy gospodarczej i lokalny wzrost poziomu branży).
Klastry „porterowskie” mają bardzo duże znaczenie dla rozwoju integrujących się w nim firm (determinują ich strategię rozwoju), dla regionu (zapewniają powstrzymanie wypływu kapitału poza region) i gospodarki (wzrost innowacyjności).
Decyzja o wyborze jednej z dwóch propozycji jest decyzją ustrojową, która przesądzi o polskim ładzie gospodarczym. Należy przy tym zwrócić uwagę na dwa bardzo istotne czynniki. Pierwszym jest zmiana polityki UE, która odchodzi od rozdawnictwa, w kierunku zgodnym z zasadami społecznej gospodarki rynkowej. Tak możemy bowiem interpretować zarówno „inteligentną specjalizację regionów (smart specialisation) jak i planowane zwrotne formy pomocy.
Drugim czynnikiem jest dominacja podmiotów zagranicznych wśród dużych Polskich przedsiębiorstw. Wspieranie klastrów o strukturze oś-szprychy jest więc de facto wspieraniem przez polski rząd obcych podmiotów gospodarczych.
Biorąc powyższe pod uwagę, należy stanowczo domagać się przestrzegania Konstytucji i wyboru polityki klastrowej zgodnej z personalistyczną wizją gospodarki:
a. Powinny być wspierane na równych zasadach wszystkie struktury, które mają rzeczywisty, a nie tylko formalny charakter klastrów. Możliwe jest opracowanie prostych zasad weryfikacji – na przykład przy pomocy „diamentu Portera”. W dokumencie pod tytułem „Innowacyjność gospodarek województw Polski Wschodniej – ocena, znaczenie, perspektywy”, opublikowanym przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, czytamy: „Rolę władz w kreowaniu warunków dla rozwoju gospodarczego i wzrostu innowacyjności można przedstawić adaptując tzw. diament Portera (Porter, 1998) do systemu innowacyjnego.” Należy oczekiwać, że kształtowanie polityki klastrowej będzie zgodne z tym stanowiskiem.
b. Poziom pomocy bezzwrotnej powinien być zachętą do organizowania się społeczeństwa i wzrostu przedsiębiorczości. Zbyt wysoki poziom pomocy finansowej (z jakim mamy obecnie do czynienia) sprawia, że uzyskanie wsparcia staje się głównym celem biznesowym. Deklarowana powszechnie chęć wspierania małych i średnich przedsiębiorstw stoi w jawnej sprzeczności z organizowanymi konkursami w których „wygraną” stanowią milionowe kwoty.
c. Rozwój klastrów może mieć olbrzymie znaczenie budowaniu systemu realnego wspierania innowacyjności. Banki - dążąc do minimalizacji ryzyka - nie są skłonne finansować innowacyjnych przedsięwzięć, a rola funduszy wysokiego ryzyka jest w Polsce pomijalna. Zaangażowanie instytucji finansowych w klastrach może skutkować realizacją strategii inwestowania w wiele projektów, powiązanego z lepszą oceną szans ich powodzenia (wzorem „Doliny Krzemowej”).